Transformacje klientów
Monika
Kochani
Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam osobę wyjątkową.
Moją podopieczną z którą współpracuję ON-LINE – Monikę.
Monika jest doskonałym przykładem na to, jak choroba może zniszczyć człowieka psychicznie i fizycznie.
10 lat walki z endometriozą kompletnie rozwaliła Jej organizm.
Leczenie hormonalne od 23-go roku życia, przyśpieszona menopauza, ciąża z 30kg bagażem oraz cztery operacje (ostatnia usunięcia macicy i jajników w wieku 32l) nie wpłynęły na Jej życie w pozytywny sposób a wręcz przeciwnie – z uśmiechniętej, aktywnej dziewczyny zrobił się wrak człowieka. Do tego choroby współistniejące tj. reumatoidalne zapalenie stawów, zapalenie mięśnia sercowego, Hashimoto, HTZ oraz hipoglikemia reaktywna…
Organizm nie wytrzymał w tak młodym wieku takiego zawirowania. Waga szła w górę pomimo różnych diet „cud” i ciągłej kontroli u lekarzy. Monika często pytała czy tak musi być?
Odpowiedź zawsze była jedna – TAK. Taki Pani urok.
Monika wiedziała, że łatwo nie będzie. Wiedziała że może nie dać rady, bo przecież ma 35 lat i jest chora ale wiedziała jedno – że jak nie spróbuje, to będzie żałować do końca życia.
Pomyślała – „prędzej umrę na sali treningowej lub w kuchni przygotowując zdrowe posiłki, niż w szpitalnym łóżku”
Jej upór i determinacja w walce o marzenia związane z poprawą stanu zdrowia dosłownie WYRWAŁY JĄ Z OBJĘĆ ŚMIERCI…!!!
Najpierw zaczęła sama zgłębiać wiedzę związaną z wpływem żywności na ludzki organizm i wdrażać nowe zasady a potem trafiła do mnie i stała się moją podopieczną i przyjaciółką zarazem.
Cały ten proces spowodował utratę wagi ok 20-stu kilogramów (dla porównania wstawiam foty Moniki „PRZED” i „PO”) i ogromną poprawę samopoczucia.
Kiedy zapytasz Moniki „Jak Ty to zrobiłaś?”
Monika Odpowiada:
Schudnięcie czyli efekt końcowy jest tak naprawdę pozytywnym efektem ubocznym.
W tym wszystkim chodzi o zmianę swojego stylu życia i odnalezienia w tym zadowolenia – to jest zmiana nawyków żywieniowych, aktywność fizyczna itd.
Sukces tkwi w szczegółach – nie da się w dwóch zdaniach dać gotowej recepty.
Polubienie i znalezienie w tym wszystkim sensu to tak naprawdę sposób na życie.
Trzeba obserwować siebie i własne ciało. Każdy reaguje inaczej na ruch i jedzenie a jeszcze jak do tego wszystkiego dochodzą choroby, to nie tak łatwo to wszystko ogarnąć i wrzucić do jednego schematu, który jest opisywany w książkach.
Wszystko zaczyna się w głowie i to od nas samych zależy czy się uda czy nie.
Podstawa to na pewno odpowiednia dieta i aktywność fizyczna.
Wystrzegać należy się diet cud, bo one nic nie wnoszą i robienia sobie założeń „do sylwestra czy wakacji muszę schudnąć” to też pic na wodę, bo może to tylko przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.
Jest to proces długotrwały i na efekty trzeba poczekać. Ile? Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi.
Ja jednak wiem, że warto i jest to wygrana większa niż 6 w Lotto.
Znajdźcie osobę, która „pochyli się” nad Waszym problemem i pomoże Wam odzyskać sylwetkę a przede wszystkim zdrowie.
Ja taką znalazłam.
Moniko – ze swojej strony baaaaaaaaaaaaardzooo Ci dziękuję, że zaufałaś mi w kwestiach treningu i odżywiania.
JESTEŚ NIESAMOWITA!!!
Życzyłbym sobie, by każda osoba z którą przyjdzie mi współpracować w przyszłości miała chociaż 50% Twojej woli walki i zaangażowania.
Z całych sił trzymam za Ciebie kciuki i ciśniemy dalej!!!
Pozostałe metamorfozy
-
Zobacz transformację
Ania
-
Zobacz transformację
Kalina
-
Zobacz transformację
Kamil
-
Zobacz transformację
Weronika
-
Zobacz transformację
Natalia
-
Zobacz transformację
Mateusz
-
Zobacz transformację
Dalia